środa, 10 sierpnia 2016

Góra św. Genowefy - legenda z dreszczykiem

Jak głosi legenda, nazwa Góry Świętej Genowefy pochodzi od imienia żony jednego z właścicieli pobliskiej miejscowości Parzymiechy. Została ona wygnana przez męża pod zarzutem zdrady i ukrywała się w tych okolicach.

Góra św. Genowefy


Górę Świętej Genowefy objęto ochroną jako pomnik przyrody, ze względu na interesującą budowę geologiczną oraz cenne stanowisko roślinności wapieniolubnej i kserotermicznej, rosnącej tu na północnej granicy zasięgu.

 Na zachód od góry istniała niewielka miejscowość Jarzębie, od której pochodziła zapewne pierwsza nazwa (Jarzębieska Góra). 



Wieś miała „około 9-10 domostw; ludzie byli samowystarczalni, był kowal, myśliwy, rybak itd… ludzie z tej wsi nie wpuszczali do swojej społeczności nikogo z zewnątrz, ani nikogo od siebie nie wypuszczali (…); żyli ze zbiorów ściółki leśnej, rybołówstwa, kłusownictwa, sadownictwa, posiadali swoje ogródki. Dzieci starali się nie puszczać do szkoły do Bobrownik. Mieszkali bez prądu, wody bieżącej i innych mediów. Ówczesnym władzom nie podobało się to, że takie “plemię” żyje wśród cywilizacji, więc zmusili mieszkańców tej wioski do przesiedlenia”3. Wszystko to miało miejsce w latach 50-60-tych XX wieku. Najwyraźniej gorliwość władz objęła także nazwy miejscowe – góra przestała być Jarzębieska i dostała w to miejsce katolickiego patrona, co jest ciekawe zważywszy na ówczesne czasy.

Góra Świętej Genowefy ma swą własną "twarz". Jeśli spojrzymy na jej profil od strony wschodniej, wówczas objawi nam się jako gigantyczna czaszka kościotrupa, patrzącego pustymi oczodołami gdzieś w nieprzeniknioną dal.


Około północy skała zaczyna tętnić własnym życiem. Na jej wierzchołku pojawiają się pierwsze diabły i czarownice, nadlatujące na miotłach ze wszystkich stron. Rozpoczynają się herce. Szybko przybywa wiedźm i szatanów,ledwo miejsca na skale dla nich starcza. W końcu nadlatują Lucyfer i Belzebub. Trwa Sabat. Daleko wokół rozlegają się niesamowite okrzyki, chichoty piekielne. Ciągnie się to wszystko do przedświtu. Z chwilą pojawienia się od strony Działoszyna pierwszego brzasku, diabły i czarownice momentalnie pierzchają na wszystkie strony i rozpływają się w przestrzeni.


(wg Z. Zadwornego "Tajemnice...")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz